Leczenie uzależnienia od alkoholu to intensywna stacjonarna terapia dla alkoholików lub krótki turnus motywacyjny. Warunkiem leczenia alkoholika jest abstynencja. Przed rozpoczęciem terapii konieczne jest całkowite odstawienie alkoholu oraz odtruwanie organizmu (detoks alkoholowy). Terapia alkoholowa – skuteczne leczenie alkoholizmu
Jak przetrwać pierwsze dni bez alkoholu? Postępowanie w tym przypadku opierać się będzie przede wszystkim na leczeniu zaburzeń psychicznych oraz objawów zaburzeń somatycznych. Trzeba doprowadzić do obniżenia ciśnienia tętniczego, przywrócenia normalnej pracy serca, unormowania ilości elektrolitów, nawodnienia organizmu.
Objawy odstawienia alkoholu przez alkoholika – pierwsze dni zespołu odstawiennego: podwyższone ciśnienie tętnicze, przyspieszone bicie serca, ból głowy, zawroty głowy, napady drgawkowe (zwane padaczką alkoholową) i drżenie rąk, bóle brzucha i mdłości, wymioty i nudności, problemy z zaśnięciem,
Na łamach czasopisma Obesity naukowcy donoszą, że alkohol uwrażliwia kobiecy mózg na zapachy pokarmów, przyczyniając się do zwiększenia u nich apetytu. Każdy wie, że picie alkoholu pobudza apetyt - jest to ogólnie znany fakt. Osoby spożywające nadmierne ilości alkoholu często spożywają większe ilości jedzenia, co sprzyja
Dobrym rozwiązaniem może być przygotowywanie wieczorem planu dnia na kolejny dzień. Rozpisz sobie punkt po punkcie, godzina po godzinie, wszystko to, co musisz lub chcesz wykonać w kolejnym dniu. A następnie po prostu realizuj ten plan. Jeżeli targają Tobą różne emocje takie jak złość czy niezadowolenie, to jest to normalne.
Można ująć to w ten sposób, że organizm przyzwyczaja się do stałej obecności alkoholu. Z czasem bywa, że potrzebuje go w większych ilościach, by móc względnie normalnie funkcjonować. Tym samym, ograniczenie spożycia alkoholu bądź jego odstawienie będzie powodować reakcje ze strony organizmu. Objawy abstynencyjne
eLLCJzs. Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Czy Mam Stany Po Odstawieniu Alkoholu 6 odpowiedzi -nie pije alkoholu od 4 miesiecy , pilem regularnie od 30 lat -mam ekstremalnie slaba pamiec -od wielu miesiecy czuje sie zle i ma bardzo slabe dni -klopoty z pamniecia i koncentracja -lęk z niewiadomoej przyczyny -brak motywacji, brak pewności siebie -niemoc twórcza w pracy -przyspieszone tetno ?? -cisnienie na klatce po lewej stronie prszy leku rano -brak motywacji -uczucie wielkiego rozleniwienia. -problem z zasypianiem wrec niemozliwe -problem od paru lat Na podstawie danych zawartych w zapytaniu postawienie diagnozy jest oczywiście niemożliwe. Należy pamiętać , iż długotrwałe spożywanie alkoholu w przebiegu uzależnienia niesie za sobą wiele szkód zdrowotnych. Nawet będąc w abstynencji ( tu od 4 miesięcy). Organizm potrzebuje wielu miesięcy, a czasami lat na regenerację. Mogę poradzić przyjmowania preparatów viatminy B1 w dużej dawce, zbilansowaną dietę i wizytę u specjalisty, który będzie mógł pomóc w walce z tymi dolegliwościami . Zapraszam ! Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Witam Są skutki odstawienia alkoholu, które pojawiają się szybko, w ciągu kilku dni od zaprzestania spożywania. Te z reguły szybko, czyli w ciągu kilku - kilkunastu dni, mijają. Są również takie skutki, które pojawiają się później i najczęściej też dłużej dają o sobie znać. Warto wybrać się do psychiatry, a jeszcze lepiej - do Poradni Leczenia Uzależnień, gdzie oprócz psychiatry będzie również terapeuta odwykowy. Gratuluję Panu odwagi i życzę powodzenia w pracy nad sobą. Pozdrawiam serdecznie. Dzień dobry prawdopodobnie te dolegliwości są rzeczywiście związane z wieloletnim piciem alkoholu. Jednak bez osobistego zbadania nie mogę się precyzyjnie wypowiedzieć. Z poważaniem M. Skarbek Problemy z pamięcią, bezsenność, obniżenie nastroju i napedu psychoruchowego, jak i niepokój w godzinach porannych sa rzeczywiście objawami związanymi z zaprzestaniem spozywania alkoholu. Często jednak pacjenci spozywaja alkohol, aby poradzić sobie z nieprzyjemnymi uczuciami, takimi jak smutek, lek, niepokój wewnętrzny. Taki stan utrzymujący się przez kilka tygodni jest wskazaniem do leczenie psychiatrycznego. Proszę zgłosić się do specjalisty. Pozdrawiam. Drogi Pannie. Jak to dobrze, że od 4 miesięcy Pan nie nie laurka a stwierdzenie oparte na wielowiekowej tradycji nie- picia. Coś musiało się wydarzyć niezwykłego, że doszło do abstynencji. Ale trzydzieści lat picia to nie przelewki!! Opisane przez Pana objawy mogą być objawami abstynencyjnym!! Bez leczenia trudno je przeżyć a mogą pojawiać się okresowo jeszcze długo. Może dobrze byłoby zgłosić się do poradni uzależnień? Oczekuję, że tam pomogą. Podał Pan adres Warszawski. Tam poradni leczących uzależnienia jest wiele. Znam i polecam poradnię przy Instytucie Psychiatrii i Neurologii Adres: Warszawa ul. Sobieskiego 9. telefon 4582800, 4582500/ O ile wiem do poradni nie jest wymagane skierowanie. Proszę się tam zgłosić a zostanie Pan objęty kompleksową opieką. Gdyby coś się nie udało, proszę napisać jeszcze raz Pozdrawiam. Trzydziestoletni okres uzależnienia od alkoholu nie pozostaje bez wpływu na organizm, trudno oczekiwać, że straty poczynione przez ten czas uda się przezwyciężyć przez kilka miesięcy. Zapewne w pierwszym, trudnym okresie trzeżwości przyjmuje Pan leki pomagające opanować tzw "głody alkoholowe", lęk, drażliwość, bezsenność. Jeśli nie- to warto skorzystać z farmakoterapii. Radziłabym też wykonanie badania funkcji poznawczych, w celu oceny ich deficytów, skoro skarży się Pan na osłabienie pamięci i koncentracji. Pierwszy okres utrzymywania abstynencji jest trudny, życzę wytrwania, pozdrawiam. Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
Cześć Zaczne o opisu kim jestem, od kiedy pamiętam lubiłem "inne stany swiadomosci". Na poczatku zapewniał mi je alkohol, przez okolo rok praktycznie dzień w dzień wypijałem 4pak piwa, lubiłem ten stan poprawionego humoru, odprężenia. Takie regularne picie odstawilem z dnia na dzien kiedy zacząłem pracować jako kierowca, i o dziwo w ogole mi nie brakowało stanu po alkoholu, nawet powiem że wystarczało mi całkowicie życie bez żadnych używek(pomijam fajki), po prostu cieszyłem sie zyciem. Po około roku życia w prawie zupełnej trzeźwości(kilka piw na imprezie co 2-3msc) zainteresowałem sie ziołem, wczesniej miałem okazje je palić ale jakoś nigdy mi taka faza zbytnio nie odpowiadała stąd też porzuciłem wtedy próby palenia. A zainteresowałem się ponownie przez to że zostałem poczęstowany skrętem którego 3 buchy dały mi stan jakiego jeszcze nie znałem, całkiem inny niż wtedy gdy próbowałem palić. Po zapaleniu od razu poprawienie samopoczucia - tego zawsze chcialem od jakiejkolwiek substancji. No i tak moja przygoda z ziołem trwała jakieś 3 miesiące przez które regularnie paliłem średnio co 3 dni. Zacząłem sie zastanawiać, może spróbować czegoś innego? Zacząłem czytać o różnych substancjach, chciałem spróbować amfetaminy, kokainy, MDMA, powiedziałem sam sobie że spróbuje, ale skończy się na jednym razie choćby nie wiadomo co się działo to sobie obiecałem że tak będzie. Ufałem sobie ze wiem co robie i że to ja decyduje za siebie a nie jakaś substancja. Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak bardzo się myliłem myśląc ze kontroluje sytuacje. Przygoda ze stymulantami zaczęła się rok temu, wtedy to też pierwszy raz sprobowalem jakiegoś beta ketonu sprzedawanego pod nazwą mefedron ponieważ było to coś co mogłem załatwić od znajomego, do innych dragów nie miałem dostępu, nie miałem znajomości. Pamiętam to jak dziś, wspólnie z kolegą który też chciał pierwszy raz spróbować czegoś więcej zjedliśmy na spółke jednego grama. Stan w jakim się wtedy znalazłem zapamiętam do końca życia, nie mam nawet teraz wątpliwości że tamte 5 minut po trzeciej kresce było najpiękniejszym momentem w całym moim życiu, serio. Worek się skończył, faza łagodnie zeszła, nie doświadczyłem wtedy czegoś o czym czytałem przed pierwszą próbą, mówie tu o zjeździe, mnie wtedy ani przez moment nie dopadł zjazd, poprostu poszedłem spać. Na kolejny dzień powiedziałem sobie że musze jeszcze raz spróbować, strasznie pragnąłem osiągnąć ten stan euforii który dzień wcześniej miałem. Bez żadnego nawet zastanowienia załatwiłem kolejnego grama, i juz w tamtym momencie upadła moja kontrola nad samym sobą, przecież obiecałem sobie że skończy się na jednym razie. Mowiłem sobie wtedy tylko że jeszcze raz nie zaszkodzi, że nie mam sie czym martwić. Z perspektywy czasu teraz myśle - kurwa jaki ja byłem głupi... Chęć poczucia się lepiej, o wiele lepiej niż na trzeźwo, lepiej niż po ziole lub piwie sprawiła że mefedron stał się moją ulubioną używką. Początkowo brałem raz na tydzień, z miesiąca na miesiąc było coraz więcej ćpania, raz np. 3 razy w tygodniu, innym razem 3 dni pod rząd i kilka przerwy. W pierwszym półroczu brania najdłuższa abstynencja wynosiła miesiąc, wtedy chciałem już odstawić bo widziałem że mef zaczyna mną rządzić, oczywiście po miesiącu wynagrodziłem sobie ten czas, czym? To oczywiste, czymś co mi dawało najwiecej szczęścia, mefedronem, bo skoro potrafiłem wytrzymać miesiąc bez to znaczy że to kontroluje i raz sobie moge pozwolić, no przecież nic sie nie stanie....tak sobie wmawiałem chcąc sie usprawiedliwić przed samym sobą że to co robie nie jest takie złe. Od tamtego momentu moja przygoda nabiera tempa, nie ma już dłuższych przerw, zazwyczaj 3-4 dni brania po 2g na dzień, po tym jeden, dwa, góra trzy dni na trzeźwo i schemat powtarzał się od początku. Brałem tylko w domu, samotnie siedząc przed komputerem lub robiąc coś innego, przebywanie naćpanym wśród innych ludzi nie powiem że nie było przyjemne, ale stresowało mnie to że ktoś sie może dowiedzieć że biore i to sprawiło ze moje własne cztery ściany stały się miejscem gdzie niszczyłem sam siebie, mimo że pozornie było fajnie. Na początku dokuczały mi zjazdy, nie mogłem zasnąć kilka godzin po ostatniej dawce, pomógł alkohol, zazwyczaj ćwiartka wódki lub 4 piwa wypijane po opróżnieniu worka. Pomagalo, zasypiałem od razu a po obudzeniu się czułem jakby nic się poprzedniego dnia nie zdarzyło. Kolejne miesiące to coraz większe dawki, potrafiłem przez kilka godzin wieczorem pochłonąć nawet 5 g, schemat był dalej taki sam, tylko w domu, zejście zapijane alkoholem. Mniej więcej od lutego tego roku do czerwca brałem praktycznie codziennie, najdłuższa przerwa wynosiła 3 dni.... Nagle człowiek od którego od początku załatwiałem mefa wyjechał, przestałem brać bo nie miałem innego źródła. O dziwo pierwsze kilka dni bez cpania były całkiem normalne, obawiałem sie że cięzko mi będzie wytrzymać na trzeźwo. Wtedy w ręce wpadło mi opakowanie alprazolamu, wiedziałem co to jest benzo ale nigdy wcześniej nic z tej grupy leków nie brałem. Oczywiście musiałem spróbować, "bo przecież jakakolwiek faza jest lepsza niż rzeczywistość", tak więc następne 2 tygodnie spędziłem bez żadnych stymulantów, zabawa z alprą wystarczała mi w zupełności. W końcu tabletki się skończyły a ja oczywiscie nie moglem pozwolic aby niczego nie brać, "przecież to jest takie piękne"... metkatynon, z tą substancją minął mi kolejny miesiąc, praktycznie codziennie 2-3 opakowania Sudafedu, przyjmowałem go jedynie poprzez wypicie, ładowanie po kablach nie wchodziło w gre, to moja kolejna obietnica dana samemu sobie, mam nadzieje że nigdy jej nie złamie.... Po tym czasie metkat działał coraz słabiej i słabiej że dalsze branie nie miało większego sensu. Na moje nieszczęście znów miałem dostęp do mefa, oczywiście skorzystałem i zacząłem znowu regularnie brać, ale tym razem o wiele mniej i rzadziej niż wcześniej. Podczas "przygody" z metkatem spróbowałem kodeiny, brałem ją około 6-8 razy po czym stwierdziłem że więcej nie ma sensu, szczerze mówiąc nie pasował mi stan po, mimo że było bardzo przyjemnie to jednak brakowało mi stymulacji którą dawał mi mef. I tak ostatnie 2 miesiące wyglądają w taki sposób że średnio co 3-4 dni zjem 2g, nie zapijam już zjazdu alkoholem, praktycznie bezproblemowo zasypiam po zakończonej zabawie. Dopiero po takim czasie, po roku zacząłem zdawać sobie sprawe z tego jak ogromny mam problem. Potrafie odczuwać radość z innych rzeczy, prowadze nawet ciekawe życie, aczkolwiek tych paru godzin wieczorem nie moge sobie wyobrazić bez ćpania. Lubie ćpać, przyznaje sie do tego sam przed sobą, do tego że jestem ćpunem też, nie zaprzeczam że jestem w to bardzo mocno wjebany, mam tego świadomość. Jako że tak jak pisałem wcześniej lubie inne stany świadomości nie chce całkowicie rezygnować z czegokolwiek. Niestety alkohol juz na mnie bardzo słabo działa, ogromne ilości mnie praktycznie nie ruszają, zioło mnie zamula tak że jedyne co robie po spaleniu to patrzenie się w ściane. mef za to działa tak dobrze jak kiedyś, wiadomo euforii jak na początku nie ma ale zawsze daje mi to czego oczekuje. Jednak całe życie nie moge tego brać, na szczęście do tej pory zdrowie mam w porządku, zrobiłem sporo badań i jest okej. No ale wiecznie tak nie będzie, dlatego chce się ogarnąć nim będzie za poźno. Myślałem o jakimś benzo RC które pozwoli mi odstawić całkowicie stymulanty tylko wiem że moge się wjebać z jednej substancji w drugą, to raczej byłoby bez sensu. Powrót do kodeiny? Odpada, to nie dla mnie. Najbardziej zastanawiam się nad czymś pokroju 4-HO-MET, albo czyms innym czego jeszcze nigdy nie brałem, czymś co pokieruje mój umysł na inny tor. Wiem, powiecie że to załatwi terapia u specjalisty, biore to pod uwage i zapewne na tym się skonczy, ale jak już wspominałem, lubie ćpać i nie chce z tego zrezygnować, jestem całkowicie świadomy jakie to niesie ze sobą skutki, chce po prostu zminimalizować ryzyko. Stimy ryją organizm, psychikę też. Organizmu mi jeszcze nie zniszczyły, natomiast psychika dostała mocno w dupe. Uzależniłem się nie tyle od mefedronu co od bycia "nie trzeźwym", byle co byle się naćpać. Powoli chce zacząć się naprawiać i poszukuje właśnie innego środka który mi w tym pomoże. Ktoś coś zaproponuje?
Ciąg alkoholowy prowadzi do wielu zaburzeń metabolicznych i umysłowych – są to skutki uboczne detoksu alkoholowego. Nagłe odstawienie alkoholu u osoby uzależnionej, która była ostatnio w ciągu alkoholowym prowadzi do powstania tak zwanego zespołu abstynencyjnego czyli głodu odstawienia alkoholu można podzielić na trzy etapy:Etap 1: Zaczyna się 8 godzin po ostatnim kieliszku. Lęk, bezsenność, nadpobudliwość, nudności i bóle brzucha charakteryzują ten 2: Zaczyna się od 24 do 72 godzin po ostatnim kieliszku. Dołączają się objawy takie jak wysokie ciśnienie krwi, zwiększona temperatura ciała, niemiarowe tętno i 3: Zwykle rozpoczyna się po 72 + godzinach od ostatniego kieliszka. Do poprzednich objawów dołączają się halucynacje, gorączka, znacznego stopnia pobudzenie a nawet napady szału. W tym okresie występują bardzo niebezpieczne dla życia osoby uzależnionej napady drgawkowe często określane jako padaczka abstynencyjny szczególnie w 3 etapie jest traktowany jako zagrożenie życia i powinien być leczony pod nadzorem alkoholowe na etapie 1 i 2 mogą być prowadzone ambulatoryjnie lub w warunkach domowych. W etapie 3 szczególnie u pacjentów z majaczeniem alkoholowym i po drgawkach zalecany jest pobyt w ośrodku zamkniętym gdzie odtrucie alkoholowe jest prowadzone pod stałym nadzorem i abstynencyjny może trwać 5-7 dni, alkoholik cierpi szczególnie jeśli nie jest prawidłowo leczony. Odtrucie alkoholowe ma na celu złagodzenie nieprzyjemnych objawów kaca, zabezpiecza też alkoholika przed powstaniem groźnych dla życia alkoholu u alkoholika powoduje wystąpienie powyżej opisanych objawów w różnym nasileniu. Skutki uboczne odstawienia po ciągu alkoholowym są wysoce indywidualne i zależą od kilku czynników, takich jak długość czasu picia, ilość spożywanego alkoholu, choroby współistniejące, obecność współwystępujących zaburzeń zdrowia psychicznego, uwarunkowań rodzinnych, urazy psychiczne z dzieciństwa i stres jakiemu na co dzień podlega alkoholik. Alkoholizm często wiąże się z innymi nałogami w tym z narkotykami i leko-zależnością, w przypadkach połączenia alkoholu i leków uspokajających, nasennych może dochodzić do nietypowych objawów do nas. Jesteśmy do Twojej dyspozycji. Pomagamy w leczeniu uzależnień alkoholowych.
Jakiś czas temu postanowiłem sprawdzić co się stanie, gdy zrobię sobie wolne od alkoholu. Okazało się, że jedna z pozoru niewielka decyzja może mieć olbrzymie konsekwencje nie tylko dla całego mojego życia, ale i dla życia innych osób. Alkohol to jedna z najpopularniejszych, najstarszych i najdziwniejszych używek na świecie. Niektórzy twierdzą, że to przypadkowe odkrycie smaku i właściwości alkoholu zmotywowało naszych przodków do szukania sposobów wytwarzania alkoholu, co z kolei miało dać początek rolnictwu i w konsekwencji pozwoliło ukształtować cywilizację, którą stanowimy dzisiaj. W toku badań alkohol został uznany za najbardziej szkodliwą używkę świata, a mimo to w większości krajów jest dostępny zupełnie legalnie. Dzięki alkoholowi powstają więzi społeczne i przez niego te same więzi się rozpadają. Mówiąc krótko alkohol to używka pełna sprzeczności i dlatego tak potwornie trudno poddać go jednoznacznej ocenie. Dlatego zamiast próbować oceniać go jednoznacznie, postanowiłem spróbować życia bez alkoholu, żeby sprawdzić, co się stanie i by mieć bardziej obiektywny obraz wpływu alkoholu na moje życie. Sporo czasu upłynęło odkąd po raz pierwszy sięgnąłem po alkohol, więc tak naprawdę trudno byłoby mi rzetelnie ocenić jego wpływ na moje życie, gdybym nie sprawdził, jak mi się żyje bez niego. Szczególnie, że od tego pierwszego razu towarzyszy mi raczej regularnie, zmieniły się tylko upodobania. Niemniej jednak postanowiłem, że styczeń spędzę bez alkoholu. Okazja była tym lepsza, że można ją było sformalizować postanowieniem noworocznym, a i brak świąt – i innych wydarzeń gromadzących całą rodzinę – wydawał się sprzyjać mojej decyzji. Całość postanowiłem dokumentować na bieżąco, by móc później podzielić się z wami. I mówię Wam: przez ten miesiąc działy się cuda. Dzień 1 Obudziłem się na sporym kacu. Sylwestra zacząłem od whisky z colą, żeby od razu fajnie się zrelaksować. Potem poszły w ruch moje ukochane krafty. Wypiłem kilka do północy, ale o północy wszedł szampan. Nie wiem jak to się stało, ale wydoiłem sam prawie całą butelkę. Nie to, żeby mi smakował (to był prawdziwy szampan, który dostałem w prezencie) – po prostu piwo mi się skończyło. Już wcześniej wiedziałem, że w weekend nie zrobię nic kreatywnego. W weekendy pisze mi się najlepiej, ale przeleżałem cały dzień czując się jak zżuta guma przyklejona do ławki. Dzień 2 Poniedziałek. Nie spało mi się najlepiej, w nocy pociłem się i budziłem, rano wstałem zamroczony i lekko podenerwowany. To pokłosie picia i wieku – kac jeszcze nie minął, tylko przeszedł w drugą fazę. Musiałem pójść do pracy. W ciągu dnia poziom cukru we krwi zaczął się stabilizować, kawa pomogła przetrwać, ale nieprzespana noc sprawiła, że miałem trudności z koncentracją i formułowaniem myśli. Sylwestrowy alkohol wypłukał sporo składników odżywczych z mojego organizmu, więc wieczorem zacząłem wyjadać kamień z czajnika, żeby uzupełnić wapń. Dzień 3 Lepiej mi się spało. Mózg przestawił się w końcu z funkcjonowania na falach alfa, na które przełącza się podczas odpoczynku za dnia, a które uaktywnia podczas snu na rauszu, przez co tak kiepsko wypoczywamy w noc picia, mimo że wydawało nam się, że tak twardo spaliśmy. Lepiej dogaduję się z kolegami z pracy, nie jestem już tak zamulony, znowu sypię błyskotliwymi żartami, cytuję Mickiewicza. Lepiej mi się myśli, w głowie układam plan artykułu, który napiszę w weekend. Dzień 6 Jestem w bardzo dobrym nastroju. Alkohol zszedł już ze mnie całkowicie, organizm powrócił do formy, wątroba funkcjonuje dużo lepiej, jestem pełen energii i odliczam godziny do weekendu. Czuję, jak wzbiera we mnie fala pomysłów. Chyba zacznę kurs malarstwa. Dzień 9 Weekend się kończy, nie tknąłem ani kropli alkoholu, mimo że wyszedłem ze znajomymi. Dziwnie na mnie patrzyli, gdy mówiłem, że nie piję. Namawiali mnie, pytali, czy nie jestem chory, więc powiedziałem im po prostu, że nie piję, bo mam tego trochę dość i że też powinni spróbować. Kazali mi spierdalać. Przez to, że wróciłem do domu wcześniej, udało mi się skończyć artykuł – po raz pierwszy od dawna w ciągu jednego weekendu. Zostało mi nawet trochę czasu na inne rzeczy. Zapisałem się na kurs malarstwa. Dzień 10 Poprawia mi się pamięć. To pierwszy poniedziałek od 2006 roku, kiedy nie obudziłem się podenerwowany. Dzień 13 Zauważam poprawę wyglądu. Spadł mi poziom tłuszczu, bo nie przyjmuję pustych kalorii z alkoholu i nie uprawiam nocnego obżarstwa, brzuch mi się zmniejsza. W nocy spałem jak dziecko, przyśniło mi się kilka pomysłów na poprawienie działania firmy, podrzuciłem je szefowi. Byłem dzisiaj na pierwszej lekcji malarstwa, wykładowcy nie byli w stanie uwierzyć, że nigdy wcześniej nie malowałem. Przez to, że nie piję i nie jem kebabów nocą, zaczynam oszczędzać coraz więcej kasy. Dzień 15 Napisałem 5 artykułów, posprzątałem mieszkanie i mieszkania swoich sąsiadów. Wymyśliłem 196 tematów na kolejne teksty. Sąsiedzi zaprosili mnie na piwo – grzecznie odmówiłem, mówiąc, że nie piję i delikatnie sugerując, że może też powinni spróbować. Kazali mi spierdalać. Dzień 18 Potrącił mnie autobus. Na szczęście tłuszcz zdążył mi spaść do takiego poziomu, że zostały same mięśnie. Autobus poszedł do kasacji. Dzień 20 Jestem coraz bardziej pewny siebie. Skopałem dupę dwudziestu dresom, którzy zaczepiali grupę studentek. Studentki były pod wrażeniem stanu mojej skóry, a w podzięce za uratowanie oddawały mi się całą noc, rano błagając o więcej. Musiałem odmówić, żeby iść do pracy – byłem teraz wiceprezesem, bo pomysły, które przedstawiłem wcześniej szefowi, zrewolucjonizowały całą branżę i prezes poprosił, bym został jego prawą ręką. Idąc do pracy, zrobiłem zakupy na śniadanie, a gdy ekspedientka zapytała mnie, czy doliczyć reklamówkę, odpowiedziałem „Dziękuję, nie piję”. Dzień 22 Dzwoniła firma ubezpieczeniowa. Chcieli przerzucić na mnie całą odpowiedzialność za zdarzenie z autobusem. Niecałe pół minuty zajęło mojemu błyskotliwemu umysłowi przekonanie ich, że to nie moja wina. Zaproponowali mi wielomilionowe odszkodowanie i stanowisko dyrektora w swojej instytucji. Odmówiłem. Mam już tyle kasy przez to, że nie piję, że ustawiłem stałe przelewy dla sześćdziesięciu ośmiu organizacji charytatywnych. Dzień 23 Opracowałem plan pozbycia się głodu i wojen na świecie. Zacząłem czytać Biblię w oryginale i poprawiłem wszystkie błędy wynikające z niepoprawnego tłumaczenia. Papież chce się ze mną spotkać. Nie wiem nawet kiedy zdążyłem nauczyć się aramejskiego. Dzień 25 Lecąc do papieża swoim prywatnym odrzutowcem, postanowiłem zahaczyć o Szwajcarię, by popracować trochę z Wielkim Zderzaczem Hadronów. Z ciekawości wszedłem do Wielkiego Zderzacza Hadronów, by dowiedzieć się czegoś o pochodzeniu życia. Niestety Wielki Zderzacz nie był w stanie udzielić mi żadnych przydatnych informacji. Trochę się zawiodłem. Pocieszył mnie rozbłysk na niebie – to była gwiazda, która umarła 25 milionów lat temu. Reszta ludzi zobaczy ten rozbłysk dopiero za 100 milionów lat. Dzień 28 Wróciłem ze spotkania z papieżem. Był pod ogromnym wrażeniem mojego planu naprawy świata. Powiedział, że gdyby nie Jezus, to byłbym najważniejszym człowiekiem w historii. Nie byłem zły na Papę Franka, że tak powiedział – abstynencja uczy skromności. Pozwolił mi mówić do siebie per „Papa Franek”. Zdradził też, że zarekomenduje moją kandydaturę do pokojowej nagrody Nobla. Moje zmysły funkcjonują jak nigdy dotąd. Dzień 29 Zaczynam widzieć bakterie gołym okiem, słyszę infra- i ultradźwięki, mój mózg jest zdolny wykonywać miliardy operacji na sekundę. Widzę ciągi zdarzeń, bez znaczenia dla zwykłych ludzi, które układają się w logiczną całość i pozwalają mi przewidywać przyszłość. Petru będzie prezydentem. Dzień 31 Wstrzykiwałem sobie wirusa Ebolę, HIV i dżumę. Wciągnąłem nosem kilogram wąglika, spędziłem godzinę w kąpieli z odpadów atomowych. Moje komórki nawet nie zareagowały. Jestem blisko wynalezienia sposobu na nieśmiertelność. Zrozumiałem sens istnienia. PS Skończyłem malować pierwszy obraz – zdjęcie przesyłam poniżej. Chyba nieźle jak na nowicjusza. Jeśli nie chcesz dowiedzieć się z drugiej ręki o sposobie na nieśmiertelność i sensie istnienia, polub fanpejdż UBW na Facebooku.
Poważniejsze objawy mogą pojawić się po ok. 12-24 godzinach od zaprzestania picia. Określane są one mianem powikłanego alkoholowego zespołu abstynencyjnego. Ten stan charakteryzują:halucynacje, omamy (są one przyczyną irracjonalnych zachowań, agresji czy urazów),majaczenie drżenne, podczas którego dochodzi do utraty orientacji co do otoczenia i własnej osoby,napady drgawkowe podobne do padaczki,pobudzenie psychoruchowe,urojenia,psychozy ciężkie objawy możesz zobaczyć, poczuć lub usłyszeć rzeczy, których nie ma. Podczas majaczenia drżennego objawy niepowikłanego zespołu abstynencyjnego mają dużo większe nasilenie. Istnieje również ryzyko doznania urazu podczas napadu naszego ośrodka terapii uzależnień OD-NOWA wielokrotnie wspominają ogromny lęk, jaki towarzyszył im, gdy doznawali głębokich symptomów odstawienia. Wielu bliskich osób uzależnionych mówi o bezsilności i obawach o życie chorego z objawami AZA.
odstawienie alkoholu pierwsze dni forum